1.3K views, 20 likes, 6 loves, 2 comments, 7 shares, Facebook Watch Videos from Zafutbolowani: Tak Warta weszła do Ekstraklasy Na ten moment ,,Zieloni" są na 4 miejscu w lidze, które może dać W eliminacjach do Ligi Konferencji są już wszystkie polskie drużyny, które w zeszłym sezonie wywalczyły awans do europejskich pucharów. Nasze kluby w drodze do fazy grupowej nowych rozgrywek czekają długie, kilkuetapowe kwalifikacje. Sprawdzamy, jaką drabinkę ma przed sobą Lech, Raków, Lechia i Pogoń, Lech po porażce z Karabachem Agdam (1:0, 1:5) odpadł z eliminacji do Ligi Mistrzów i w następnym sezonie zagra co najwyżej w Lidze Konferencji. Przed taką samą szansą stoi Lechia, Pogoń oraz Raków Częstochowa, które otrzymały prawo do gry w tych rozgrywkach za wyniki w zeszłym sezonie. Z racji niskiej pozycji Polski w rankingu UEFA te trzy drużyny zaczynają od wczesnego szczebla eliminacji do LK i o awans będą musiały rywalizować przynajmniej z dwoma Częstochowa w zeszłym sezonie zajął drugie miejsce w ekstraklasie, dzięki czemu zacznie eliminacje do Ligi Konferencji od II rundy. Drużyna Marka Papszuna zmierzy się w dwumeczu z FK Astaną, drugą drużyną ostatniego sezonu w Kazachstanie. Mecze Rakowa odbędą się 21 i 28 III rundzie kwalifikacji do Ligi Europy zagrają 54 drużyny, w tym 45 z poprzedniej rundy. 26 zespołów będzie rozstawionych. Drabinka polskich drużyn do Ligi Konferencji. Lech od II rundy, Lechia i Pogoń od IOd II rundy kwalifikacji rywalizację zacznie też Lech Poznań. "Kolejorz" trafi na gruzińskie Dinamo Szczecin po wyeliminowaniu KR Reykjavik (4:1, 2:1) w kolejnej rundzie zmierzy się z Broendby IF, czwartą drużyną ligi duńskiej. Z kolei Lechia, która wyeliminowała Akademiję Pandev zmierzy się z Rapidem Wiedeń (w ostatnim sezonie 5. zespół ligi austriackiej).Losowanie par III fazy eliminacji do Ligi Konferencji odbędzie się 18 lipca. Spotkania zostaną rozegrane 4 sierpnia i 11 sierpnia. Mecze fazy play-off odbędą się 18 i 25 sierpnia. Poprzedzi je losowanie par, zaplanowane na 1 sierpnia. Aby awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji, trzeba pomyślnie przejść 3. rundy eliminacji oraz fazę play-off tych polskich drużyn do Ligi Konferencji. Lech od II rundy, Lechia i Pogoń od III runda eliminacji do Ligi Konferencji Raków Częstochowa - FK Astana, 21 i Początek pierwszego meczu: godzina 21. Następny rywal: Spartak Trnava/ Newton (Walia) Lech Poznań - Dinamo Batumi, 21 i Początek pierwszego meczu: godz. 18. Kolejny rywal - Vikingur Reykjavik/The New Saints FC (Walia) Lechia Gdańsk - Rapid Wiedeń, 21 i Pierwszy meczu - godz. 19, w Wiedniu. Następny rywal: Aris Limassol lub Neftci Pogoń Szczecin - Broendby IF, 21 i Początek pierwszego meczu, godz. 18:30. Kolejny rywal: Basel lub Crusaders This season, Pep Guardiola's side are top of the Premier League as they look to retain their title and win their eighth Premier League title, with their first being in that famous 2012 campaign.

W klubowym rankingu UEFA Hiszpania ma aż 19 punktów przewagi nad drugą Anglią i 20 nad trzecimi Niemcami. Takiej przewagi nad rywalami nie wypracowała dotąd żadna liga; żadna nie uzbierała też aż 99 punktów. A po finałach Ligi Europejskiej i Ligi Mistrzów może to być już grubo ponad 100 punktów. Hiszpanie zdominowali europejskie rozgrywki. Tylko w ostatnich pięciu latach – biorąc pod uwagę obecny sezon, bo tak konstruowany jest wspomniany ranking UEFA – byli po cztery razy w finale Ligi Mistrzów (dwa razy Barcelona, po razie Real i Atletico) i Ligi Europejskiej (dwa razy Sevilla, raz Atletico i raz Atlhletic Bilbao). Nigdy nie przegrali decydującego meczu, a dwukrotnie finały były ich wewnętrzną sprawą. Przed rokiem o Puchar Europy walczyły dwa kluby z Madrytu, a w 2012 Atletico pokonało w finale Ligi Europejskiej Athletic Bilbao. A możemy do tego dołożyć także cztery Superpuchary Europy w analizowanym okresie. Klub z Hiszpanii nie zdobył go tylko w 2013 roku, gdy o trofeum walczyły Bayern i Chelsea. To pokazuje sposób, w jaki La Liga zdominowała rozgrywki na kontynencie. I w efekcie w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów może mieć aż pięciu reprezentantów. Zgodnie z nowymi przepisami, zdobywca Ligi Europejskiej kwalifikuje się do najbardziej prestiżowych rozgrywek na kontynencie. A nikt nie ma wątpliwości, że w finale na Stadionie Narodowym w Warszawie faworytem będzie Sevilla. Gdyby udało jej się wywalczyć trofeum, miejsce w Lidze Europejskiej zajmie kolejny zespół z tabeli hiszpańskiej ekstraklasy. I tu będziemy mogli mówić o następnym wydarzeniu bez precedensu – awans do europejskich pucharów może dać nawet 8. miejsce w tabeli. Hiszpania ma bowiem w Lidze Europejskiej trzy miejsca, w teorii przewidziane dla zespołów z piątej i szóstej pozycji w lidze i dla zwycięzcy Pucharu Króla. Ale Sevilla jest w tej chwili piąta i może już nie wyprzedzić Valencii, z kolei murowanym faworytem w finale pucharu będzie zmierzająca również po mistrzostwo FC Barcelona. A zgodnie z nowymi regulacjami, miejsca w pucharach nie dostanie druga drużyna z finału, lecz kolejna z ligowej tabeli. Na dwie kolejki przed końcem sezonu, w grze o siódme i ósme miejsce, które z dużą dozą prawdopodobieństwa dadzą przepustkę do gry w europejskich pucharach, pozostają Malaga, Athletic Bilbao, Espanyol i Celta Vigo.

The Premier League season is off and running, but soccer leaders in the U.K. are setting their sights on increasing a key revenue driver for future campaigns. Under its current four-year cycle ending in 2025, the EPL is bringing in more than $6 billion from its domestic media rights deals. Cóż to był za paździerz w pierwszej połowie! Od samego początku Pogoń wyglądała, jakby chciała, żeby ten mecz skończył się wynikiem 0:0. Nie dało się tego oglądać. Dobrze, że KR Reykjavik strzelił gola tuż przed przerwą, bo to gwarantowało nam jeszcze jakiekolwiek emocje w tym spotkaniu. Pogoń przegrała na wyjeździe 0:1, ale dzięki zaliczce z pierwszego starcia zwycięstwo u siebie 4:1 ewidentnie rozleniwiło polski zespół, który przyleciał do Islandii, żeby odbębnić rewanż i móc spokojnie skupić się na inauguracji Ekstraklasy, a następnie na Broendby w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Przed meczem mówili o tym, że chcą przypieczętować awans i ponownie pokonać KR Reykjavik, ale na boisku nie było tego widać, przynajmniej w pierwszej połowie, bo po przerwie ruszyli do ataku, by unikać porażki. Ta sztuka się nie Reykjavik – Pogoń Szczecin 1:0. Senna pierwsza połowa i gong do szatniOd pierwszych minut spotkania gospodarze chcieli ruszyć na Portowców. Podchodzili wysoko, nie bali się starć bark w bark, ale Pogoń była skoncentrowana na tym, żeby nie dopuszczać Islandczyków do strzału. Od czasu do czasu próbowała wyjść z kontratakiem, ale było widać, że nie zależy jej na tym, żeby za wszelką cenę wyjść na prowadzenie. I efekt był taki, że oglądaliśmy straszliwie nudny mecz. Do 40. minuty ani polski zespół, ani islandzki nie oddał żadnego strzału (!) na bramkę. Totalny paździerz, śmierdziało wynikiem 0:0 na Bartkowski na naszych łamach mówił o tym, że trzeba uważać na Islandczyków, bo są niepozorni. Nie stwarzają wielu sytuacji, ale zawsze mogą zaskoczyć. – Piłkarze KR-u pokazali, że ich dośrodkowania i stałe fragmenty są groźne. Jaka drużyna by nie przyjechała, mając tak wysokich zawodników z przodu, byłaby w stanie stworzyć jakieś zagrożenie. Nie ma meczu na świecie na zawodowym poziomie, w którym przeciwnik nie stwarza żadnej sytuacji. Nie tracimy koncentracji, będziemy musieli być uważni, ale zamierzamy znów wygrać i zaskoczyli w 44. minucie. Aron Kristofer Larusson posłał długą piłkę za obrońców Pogoni, do której doszedł Sigurdur Bjartur Hallsson. Mimo niechlujnego przyjęcia zdołał opanować futbolówkę i pewnie umieścił ją w bramce. Bartkowski mówił o tym, że Portowcy muszą być skoncentrowani i uważni w obronie przez całe spotkanie, no i… nie byli. Defensorzy zaspali, nie przypilnowali napastnika rywali, który im uciekł, wykorzystując chwilę dekoncentracji. Z jednej strony, nie ma co się im dziwić, bo my przed odbiornikami też byliśmy senni i zmęczeni tym, co oglądaliśmy w pierwszej części gry. Z drugiej strony gryzie się to z tym, co mówił nam zawodnik Pogoni. Skoro nie chcieli atakować rywali i oszczędzali siły, to chociaż wypadałoby skutecznie Reykjavik – Pogoń Szczecin 1:0. Żywsza gra, ale brakowało skutecznościNa drugą część spotkania Pogoń wyszła z innym nastawieniem. Było widać, że nie chciała przegrać, zależało jej na tym, żeby odrobić straty. Niestety, brakowało wykończenia. Tuż po przerwie dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola miał Luka Zahović. Dwukrotnie chybił z kilku metrów. Islandczycy od czasu do czasu próbowali zaskoczyć polski zespół. Podkreślmy, że stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych aniżeli w pierwszej 70. minucie Jens Gustafsson dokonał dwóch zmian, które zmieniły obraz całego spotkania. Na boisku pojawili się Biczachczjan i Almqvist. Obaj wnieśli sporo ożywienia do gry Pogoni. Najlepszą sytuację do zdobycia gola miał Ormianin, którego strzał na wślizgu z linii bramkowej wybił islandzki obrońca. Momentami polska drużyna wyglądał atak, jak w Szczecinie, gdzie zamknęła rywali na ich połowie i cierpliwie tworzyła kolejne akcje bramkowe. Nic to nie dało, nawet do zakończył się porażką Pogoni 0:1. Jasne, najważniejsze jest to, że Portowcy awansowali do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji. Szkoda jednak, że nie udało się tego spotkania wygrać, bo w przypadku polskich drużyn w europejskich pucharach każde zwycięstwo to małe punkty do rankingu UEFA. Jakby to powiedział Kowal: „gdy masz dziada, to go lej”. U siebie Portowcy zastosowali się do tej zasady, ale na Islandii zagrali asekuracyjnie, tak, żeby się nie zmęczyć. Z Broendby coś takiego już nie przejdzie, to już będzie zupełnie inne Reykjavik –Pogoń Szczecin 1:0Hallsson 44′ WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN:Potęga stabilizacji. W tym tkwi siła Pogoni SzczecinJean Carlos: Kiedy wyjeżdżaliśmy do Europy, pukali się w głowę. Później witali nas jak legendyCo teraz będzie? Nic. Będzie tak samo. Albo lepiejBartkowski: Celujemy jeszcze wyżej niż rok temu. Wiadomo, co to oznaczaFot. Newspix Najnowsze Liga KonferencjiOjrzyński: W drugiej połowie cierpieliśmy Korona Kielce pokonała Śląsk Wrocław 3:1 i tym samym odniosła pierwsze zwycięstwo po powrocie do Ekstraklasy. – Było gorąco, ale zrobiliśmy robotę – cieszył się trener złocisto-krwistych Leszek Ojrzyński. – Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Szczególnie pierwsze 10 minut, kiedy to byliśmy praktycznie cały czas w okolicach pola karnego Śląska, który nie oddał żadnego celnego strzału do przerwy. Niestety, popełnialiśmy błędy przy […] opanował przestrzeń powietrzną nad Kielcami Gdyby piłkarze Śląska Wrocław mieli jakieś problemy z prawem, raczej nie mogliby posłużyć się poniedziałkowym wieczorem jako alibi. Choć ich „poczynania” obserwowało ponad dziesięć tysięcy kieleckich widzów, to ciężko było zauważyć, że ekipa z Dolnego Śląska dojechała na ten mecz. Korona zagrała swoje, trochę porąbała, trochę podostrzyła, ale i trochę postrzelała, wygrywając tym samym swój pierwszy mecz po powrocie do Ekstraklasy. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie zdobycze […] z nowym trenerem. Przed nim wielkie wyzwanie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oficjalnie przedstawiła dziś nowego trenera. Został nim Tuomas Sammelvuo, 46-letni Fin, który ma za sobą pracę z reprezentacjami swojego kraju i Rosji oraz w klubach z tego państwa. Jako siatkarz występował z kolei przez rok w kędzierzyńskim zespole. Teraz czeka go trudne zadanie – po świetnych sezonach Nikoli Grbicia i Gheorghe Cretu będzie starał się utrzymać mistrza Polski na szczycie nie tylko krajowych, ale i europejskich rozgrywek. I to bez Kamila Semeniuka. Gheorghe […] Polonii. Tłumy odbijały się od bramek i nie weszły na stadion Polonia Warszawa zalicza „wspaniały” powrót na szczebel centralny. W poprzedniej kolejce skompromitowali się kibice, którzy przerwali mecz z Pogonią w Siedlcach, a dzisiaj ich śladami poszli działacze. Otóż władze Czarnych Koszul spotkanie ze Stomilem Olsztyn przy Konwiktorskiej zgłosiły jako imprezę na 2500 osób, a że chętnych było więcej, tłumy zatrzymywały się na bramkach. Cóż, widzieliśmy lepsze działania marketingowe, szczególnie klubu, który od dawna musi egzystować w cieniu drugiego, znacznie […] Makuszewski wrócił do Polski, zagra w Odrze Opole Maciej Makuszewski po półroczu spędzonym w lidze islandzkiej wrócił do Polski. Skrzydłowy podpisał dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o 12 miesięcy z I-ligową Odrą Opole. Makuszewski to pięciokrotny reprezentant Polski, w ojczyźnie w przeszłości występował w Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk oraz Lechu Poznań (235 meczów w Ekstraklasie, 28 goli), natomiast za granicą grał w Tierieku Grozny w Rosji (14 meczów w lidze, bez gola), Vitorii Setubal w Portugalii (14 meczów w lidze, bez gola) i ostatnio […] który odbudowuje Arsenal. Kim jest Edu Gaspar? Piłkarzem nie był wybitnym, za trenerkę nawet się nie zabierał, ale stanowiska dyrektorskie są pod niego skrojone. Po owocnej współpracy z Corinthians i reprezentacją Brazylii wrócił do Europy, gdzie podjął się niezwykle trudnej misji odbudowy Arsenalu po erze Arsene’a Wengera. Początki miał trudne, wdrożył plan pięcioletni, ale jego efektów na razie nie widać. Na razie, bo zbliżający się sezon ma być przełomowy. Mowa o Edu Gasparze, który odpowiada za świetne okienko transferowe Kanonierów. Pierwszy kontakt […] Liga Reykjavik i Spartak Trnava – co wiemy o rywalach Lecha i Rakowa? Dwa polskie kluby pozostały w grze o udział w fazie grupowej europejskich pucharów, a konkretnie – Ligi Konferencji Europy. Lech Poznań w 3. rundzie kwalifikacji skrzyżuje rękawice z islandzkim Vikingurem Reykjavik, a Raków Częstochowa skonfrontuje się ze słowackim Spartakiem Trnava. I trzeba powiedzieć jasno, że w obu przypadkach to przedstawiciele Ekstraklasy są faworytami do awansu. Oczywiście nie ma co przesadzać z pewnością siebie, zbyt wiele eurowpierdoli pamiętamy, by się teraz przesadnie podpalać. Ale ani Vikingur, […] pokonała się sama i wraca do Szczecina z nowym kierunkowym Pogoń Szczecin jak Grzegorz Markowski w „Autobiografii” – pokonała się sama. I to spektakularnie. Z kolei dla Broendby rewanż z Portowcami był meczem zaskoczeń. Z jednej strony dziwili się, że goście umieją tak dobrze grać w piłkę. Z drugiej – że na tym poziomie można w obronie popełniać takie gafy jak przyjezdni i na własną prośbę dostać po głowie 0:4. No i koniec. Dwie rundy eliminacji trwała przygoda Pogoni w Lidze Konferencji. Wiadomo, wynik […] Liga obrony, błąd sędziego i Lechia żegna się z pucharami – Momenty były – powiedział po ostatnim gwizdku Mateusz Borek. Lechia Gdańsk odpadła z europejskich pucharów po czterech spotkaniach, ale nie ma się czego wstydzić. W Trójmieście gospodarze do końca walczyli o to, żeby pozostać w Europie. 84. minuta gry. Maciej Gajos odpala Flavio Paixao na prawym skrzydle, ten idealnie dogrywa na piąty metr do Kacpra Sezonienki. Młody zawodnik nie trafia jednak czysto w piłkę i z bliska przenosi ją nad bramką. Kto wie, jak potoczyłyby się […] sukces. Uczucia mocno mieszane [KOMENTARZ] Gdy przed tygodniem przyklaskiwaliśmy z uznaniem występom polskich drużyn w europejskich pucharach, tak w tym zostaliśmy szybko sprowadzeni na ziemię. Oprócz Rakowa Częstochowa, zawiodły wszystkie ekipy. Lech Poznań, dlatego że zremisował ze słabiutkim Dinamem Batumi, tracąc punkty w rankingu UEFA. Natomiast Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk, bo z drużynami na swoim poziomie potrafiły zagrać tylko jeden wyrównany wynikowo mecz. Nie ma co demonizować. Po losowaniu można było się spodziewać, że Lechia i Pogoń odpadną w rywalizacji z odpowiednio […] Liga punktów do rankingu. Lech z awansem po remisie w Gruzji Ciężko się oglądało rewanż Lecha Poznań z Dinamo Batumi. Kolejorz nie forsował specjalnie tempa grania, bo i nie miał po co tego robić po zeszłotygodniowym 5:0. A Gruzini chyba niespecjalnie wierzyli w to, że cokolwiek mogą jeszcze tu ugrać. Ostatecznie wyglądało to trochę jak zimowy sparing w Belek. Kolejorz oczywiście awans dowiózł, ale nie sięgnął po pełną pulę punktów w rankingu UEFA. Oczywiście nie będziemy się zżymać na to, że Lech nie powtórzył wyniku sprzed tygodnia. Już […] problemów. Raków wygrywa w Kazachstanie i jest w III rundzie el. LKE Raków Częstochowa bez większych kłopotów przypieczętował awans do III rundy Ligi Konferencji Europy. Ci, którzy myśleli, że wicemistrzowie Polski ponownie rozgromią Astanę 5:0 mogą czuć zawód, ale w rewanżowym spotkaniu w Kazachstanie ważniejsze było uniknięcie kontuzji i zwycięstwo jak najmniejszym kosztem. W wyniku tego ekipa spod Jasnej Góry wygrała 1:0 po golu Władysława Koczerhina. Po pierwszym meczu było już niemal pewne, że Raków Częstochowa w Kazachstanie musi dopełnić […] Awans do 1/2 LE – 1 pkt Awans do 1/2 ECL – 1 pkt Awans do Finału LM – 1 pkt Awans do Finału LE – 1 pkt Awans do Finału ECL – 1 pkt. Które miejsce zajmuje Polska? Po półmetku zmagań w fazie grupowej europejskich pucharów, Polska Ekstraklasa zajmuje 20. miejsce w rankingu ligowym. Udało się wyprzedzić Chorwację, a blisko 13 maja 2014, 11:21 Leicester City w kwietniu wrócił po dziesięciu latach do Premier League, a już snuje mocarstwowe plany: miejsce w pierwszej piątce w ciągu najbliższych trzech lat. Realne? Według tajskiego właściciela "Lisów" Vichaia Srivaddhanaprabha jak najbardziej - zwłaszcza, że chce przeznaczyć na to aż 300 milionów dolarów. Drużyna, w której dobrze radzi sobie Marcin Wasilewski (zagrał w 31 z 38 możliwych meczów), już na początku kwietnia, na sześć kolejek przed końcem rozgrywek, zapewniła sobie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. "Lisy" wywalczyły promocję po 10 latach przerwy i od razu jego właściciel snuje ambitne plany. Przeznaczą 300 mln dolarów- Chcemy, aby pobyt w Premier League trwał tak długo, jak to możliwe. Czy obecnie mamy szansę walczyć z zespołami z czołówki? Oczywiście, że tak, ale najpierw musimy wzmocnić naszą pozycję w lidze, a dopiero potem wykonamy następny krok - powiedział Srivaddhanaprabha na konferencji w celem biznesmena jest zajęcie miejsca w pierwszej piątce, umożliwiające grę w europejskich Aby to osiągnąć, będzie trzeba ponieść ogromne nakłady - prawdopodobnie 300 mln dolarów. Daję sobie na to trzy lata - zadeklarował tajski z King Power Stadium, który trzykrotnie zdobywał Puchar Ligi, w 2004 roku spadł z ekstraklasy, a następnie znalazł się w trzeciej lidze. Jesienią 2011 roku zespół ponownie objął Nigel Pearson, który wrócił do klubu po niespełna roku (prowadził Hull City) i wprowadził zespół do menedżer ostatnio publicznie zadeklarował, że jest zwolennikiem pozostania Wasilewskiego w klubie. Kilka dni temu na oficjalnej stronie Leicester poinformowano, że Wasilewski jest w gronie piłkarzy, z którymi klub chce przedłużyć umowę Autor: lukl / Źródło: Zobacz równieżKoronawirus na Tour de Pologne. Cały zespół wycofał się z rywalizacjiKoszulka Świątek do wymiany. "Teraz trzeba to wyczyścić" Polska tenisistka szlifuje formę przed turniejami na kortach twardych. Thurnbichler zdecydował. Bez liderów kadry w Courchevel W niedzielnych zawodach Letniego Grand Prix w skokach narciarskich. Moder przeszedł kolejną operację kolana. Wyjazd na mundial już tylko marzeniem? Szansa na występ w zaplanowanych na przełom listopada oraz grudnia mistrzostwach mocno się oddaliła. Zaczęło się rok temu, kluczowe role dwóch osób. Dziennikarz o transferze "Lewego" Kulisy jednego z najgłośniejszych transferów tego lata ujawnił znany włoski dziennikarz Fabrizio Romano. Zobaczyła wypadek, napisała do męża. "Nie jestem pewna, czy chcę to zrobić" Pięciokrotna mistrzyni olimpijska miała obawy, czy powinna startować. Wszystko przez groźny wypadek, do którego doszło na welodromie w Birmingham. Fernando Alonso od nowego sezonu w Astonie Martinie Hiszpan zastąpi kończącego karierę Sebastiana Vettela. Świątek powiększyła przewagę w rankingu Polka jest liderką zestawienia WTA nieprzerwanie od 4 kwietnia. Sukces, za którym nie idą wielkie pieniądze. Kolosalne różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu Tour de France Femmes nie przyniosło Katarzynie Niewiadomej wielkiej fortuny. "Nie każdy zdaje sobie sprawę, co to znaczy ukończyć ten wyścig" - Kasia Niewiadoma osiągnęła wielki sukces - nie ma wątpliwości dziennikarz Eurosportu Paweł Kuwik. Powrót Messiego do Barcelony możliwy? Prezydent klubu ma wobec niego moralny dług Transfery dokonywane przez FC Barcelona są na tyle szalone, że po klubie w najbliższym czasie można spodziewać się niemalże wszystkiego. Niewiadoma też na najwyższym stopniu podium. Ogromny wkład w sukces zespołu Jej ekipa wygrała klasyfikację drużynową Tour de France. I to ze sporą przewagą. Zdjęty z boiska Ronaldo opuścił stadion jeszcze przed końcem meczu Portugalczyk zaskoczył wszystkich podczas niedzielnego spotkania Manchesteru United. Promo image of Purple Punch. The Purple Punch strain is another cross of two super potent strains, Larry OG and Grandaddy Purple. By combining these two high-THC strains, Purple Punch packs a powerful high that is well-known for its sedating and relaxing effects, which may help relieve any pain and soreness and may cause couch lockedness or a nap. Zwycięstwo 1:0 z Nottingham Forest sprawiło, że The Cherries zajmą przynajmniej drugie miejsce w tabeli Championship na koniec rozgrywek. Oznacza to, że Bournemouth na jedną kolejkę przez finiszem sezonu zapewniło sobie awans do Premier z Nottingham było niezwykle ważne, bo to trzeci zespół tabeli Championship. Długo wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem. Dopiero w 83. minucie Kieffer Moore po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym strzelił zwycięskiego gola. Do końcowego gwizdka wynik się nie zmienił. Trafienie reprezentanta Walii przypieczętowało awans Bournemouth do Premier prowadzona przez Scotta Parkera dołączyła tym samym do Fulham. Londyński klub zapewnił sobie awans już jakiś czas Bournemouth have been promoted to the Premier League after beating Nottingham Forest 1-0 tonight 🏆 Sky Sports News (@SkySportsNews) May 3, 2022Nottingham nadal ma szanse na wywalczenie promocji, bo będzie grało w barażach. Obecnie miejsca gwarantujące start w nich zajmują również Huddersfield Town, Sheffield United i Luton Town. WIĘCEJ O ANGIELSKIEJ PIŁCE:Everton wciąż walczy! Wygrana z Chelsea pozwala dalej myśleć o utrzymaniu w Premier LeagueLiverpool zrobił swoje i połamał „Srokom” skrzydłaFot. Newspix Najnowsze Suche InfoOjrzyński: W drugiej połowie cierpieliśmy Korona Kielce pokonała Śląsk Wrocław 3:1 i tym samym odniosła pierwsze zwycięstwo po powrocie do Ekstraklasy. – Było gorąco, ale zrobiliśmy robotę – cieszył się trener złocisto-krwistych Leszek Ojrzyński. – Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Szczególnie pierwsze 10 minut, kiedy to byliśmy praktycznie cały czas w okolicach pola karnego Śląska, który nie oddał żadnego celnego strzału do przerwy. Niestety, popełnialiśmy błędy przy […] opanował przestrzeń powietrzną nad Kielcami Gdyby piłkarze Śląska Wrocław mieli jakieś problemy z prawem, raczej nie mogliby posłużyć się poniedziałkowym wieczorem jako alibi. Choć ich „poczynania” obserwowało ponad dziesięć tysięcy kieleckich widzów, to ciężko było zauważyć, że ekipa z Dolnego Śląska dojechała na ten mecz. Korona zagrała swoje, trochę porąbała, trochę podostrzyła, ale i trochę postrzelała, wygrywając tym samym swój pierwszy mecz po powrocie do Ekstraklasy. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie zdobycze […] z nowym trenerem. Przed nim wielkie wyzwanie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oficjalnie przedstawiła dziś nowego trenera. Został nim Tuomas Sammelvuo, 46-letni Fin, który ma za sobą pracę z reprezentacjami swojego kraju i Rosji oraz w klubach z tego państwa. Jako siatkarz występował z kolei przez rok w kędzierzyńskim zespole. Teraz czeka go trudne zadanie – po świetnych sezonach Nikoli Grbicia i Gheorghe Cretu będzie starał się utrzymać mistrza Polski na szczycie nie tylko krajowych, ale i europejskich rozgrywek. I to bez Kamila Semeniuka. Gheorghe […] Polonii. Tłumy odbijały się od bramek i nie weszły na stadion Polonia Warszawa zalicza „wspaniały” powrót na szczebel centralny. W poprzedniej kolejce skompromitowali się kibice, którzy przerwali mecz z Pogonią w Siedlcach, a dzisiaj ich śladami poszli działacze. Otóż władze Czarnych Koszul spotkanie ze Stomilem Olsztyn przy Konwiktorskiej zgłosiły jako imprezę na 2500 osób, a że chętnych było więcej, tłumy zatrzymywały się na bramkach. Cóż, widzieliśmy lepsze działania marketingowe, szczególnie klubu, który od dawna musi egzystować w cieniu drugiego, znacznie […] Makuszewski wrócił do Polski, zagra w Odrze Opole Maciej Makuszewski po półroczu spędzonym w lidze islandzkiej wrócił do Polski. Skrzydłowy podpisał dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o 12 miesięcy z I-ligową Odrą Opole. Makuszewski to pięciokrotny reprezentant Polski, w ojczyźnie w przeszłości występował w Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk oraz Lechu Poznań (235 meczów w Ekstraklasie, 28 goli), natomiast za granicą grał w Tierieku Grozny w Rosji (14 meczów w lidze, bez gola), Vitorii Setubal w Portugalii (14 meczów w lidze, bez gola) i ostatnio […] który odbudowuje Arsenal. Kim jest Edu Gaspar? Piłkarzem nie był wybitnym, za trenerkę nawet się nie zabierał, ale stanowiska dyrektorskie są pod niego skrojone. Po owocnej współpracy z Corinthians i reprezentacją Brazylii wrócił do Europy, gdzie podjął się niezwykle trudnej misji odbudowy Arsenalu po erze Arsene’a Wengera. Początki miał trudne, wdrożył plan pięcioletni, ale jego efektów na razie nie widać. Na razie, bo zbliżający się sezon ma być przełomowy. Mowa o Edu Gasparze, który odpowiada za świetne okienko transferowe Kanonierów. Pierwszy kontakt […] W drugiej połowie cierpieliśmy Korona Kielce pokonała Śląsk Wrocław 3:1 i tym samym odniosła pierwsze zwycięstwo po powrocie do Ekstraklasy. – Było gorąco, ale zrobiliśmy robotę – cieszył się trener złocisto-krwistych Leszek Ojrzyński. – Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Szczególnie pierwsze 10 minut, kiedy to byliśmy praktycznie cały czas w okolicach pola karnego Śląska, który nie oddał żadnego celnego strzału do przerwy. Niestety, popełnialiśmy błędy przy […] Polonii. Tłumy odbijały się od bramek i nie weszły na stadion Polonia Warszawa zalicza „wspaniały” powrót na szczebel centralny. W poprzedniej kolejce skompromitowali się kibice, którzy przerwali mecz z Pogonią w Siedlcach, a dzisiaj ich śladami poszli działacze. Otóż władze Czarnych Koszul spotkanie ze Stomilem Olsztyn przy Konwiktorskiej zgłosiły jako imprezę na 2500 osób, a że chętnych było więcej, tłumy zatrzymywały się na bramkach. Cóż, widzieliśmy lepsze działania marketingowe, szczególnie klubu, który od dawna musi egzystować w cieniu drugiego, znacznie […] Makuszewski wrócił do Polski, zagra w Odrze Opole Maciej Makuszewski po półroczu spędzonym w lidze islandzkiej wrócił do Polski. Skrzydłowy podpisał dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o 12 miesięcy z I-ligową Odrą Opole. Makuszewski to pięciokrotny reprezentant Polski, w ojczyźnie w przeszłości występował w Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk oraz Lechu Poznań (235 meczów w Ekstraklasie, 28 goli), natomiast za granicą grał w Tierieku Grozny w Rosji (14 meczów w lidze, bez gola), Vitorii Setubal w Portugalii (14 meczów w lidze, bez gola) i ostatnio […] wspaniały gol Łukowskiego! [WIDEO] W tym sezonie Ekstraklasy Jakub Łukowski nie strzela brzydkich goli. Kapitalnie huknął na inaugurację z Legią Warszawa, a w trzeciej kolejce popisał się wspaniałą „bombą” w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław. Umówmy się – Michał Szromnik nie miał szans, by obronić uderzenie pomocnika złocisto-krwistych. Chyba że dostałby skrzydeł… ŁUKOWSKI ON FIRE! 🔥 „Cudo, majstersztyk”‼🤯 Takie gole kochamy! 🔝 💻 Transmisja meczu Korona – Śląsk w CANAL+ SPORT i CANAL+ online […] rezerwowy odchodzi. Alexis rozwiąże kontrakt z Interem Od początku letniego okna transferowego władze Interu Mediolan starały się wypchnąć z klubu Alexisa Sancheza i – jak informuje Fabrizio Romano – wreszcie dopięły swego. Sowicie opłacany Chilijczyk rozwiąże umowę z Nerazzurrimi. Sanchez do Interu dołączył przed sezonem 2019/20, ale nie stał się wiodącą postacią ekipy z regionu Lombardia. Co prawda wystąpił w 108 meczach, tyle że jedynie w 40 w wyjściowej jedenastce, co przy zarobkach siedem milionów euro netto […] napastnik na wylocie z Widzewa, veto w sprawie Starzyńskiego Zgodnie z informacjami Łukasza Grabowskiego z Faktu, w najbliższym czasie z Widzewa Łódź odejdzie napastnik Mattia Montini. Jednocześnie stanęły negocjacje w sprawie sprowadzenia Filipa Starzyńskiego z Zagłębia Lubin. Montini w tym sezonie ani razu nie znalazł się choćby w kadrze meczowej RTS i – jak pisze Grabowski – to nie przypadek. Włoskiemu atakującemu nie po drodze z trenerem Januszem Niedźwiedziem, przy czym nie to przelało czarę goryczy, a kilkukrotne nieprofesjonalne zachowanie zawodnika. Montini […] The English Premier League is considered the most popular league in the world and it is watched by over 4.7 billion people per season. The EPL also holds high standards with an average match attendance sitting in second place only behind the German Bundesliga , which can explain the high demand for English Premier League tickets on the EPL site
Powoli zmierzamy w decydującą fazę sezonu w futbolu klubowym. Dla przykładu w ten weekend poznaliśmy triumfatora Pucharu Króla oraz drużyny, które za jakiś czas będą mierzyły się w finale Pucharu Anglii. Trzeba przyznać, że ogólnie sporo się działo na Wyspach Brytyjskich. Spore trzęsienie ziemi przeżyli również fani Bundesligi po decyzji ogłoszonej przez Hansiego Flicka. Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, SPRAWDŹ TUTAJ!MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami bogaty w remisyPoczątek weekendu na ogół jest przez nas traktowany po macoszemu, bo piątek jest zazwyczaj przeciętny na tle reszty weekendu. Do tej pory przeważnie ograniczaliśmy się do wzmianek o Ekstraklasie, ale ten piątek w końcu się czymś wyróżnił. W Anglii Tottenham miał zamiar powalczyć o miejsce w europejskich pucharach. We Francji Lille miało okazję dobrze rozpocząć weekend i powiększyć przewagę nad resztą stawki walczącą o mistrzostwo. Za to u naszych zachodnich sąsiadów RB Lipsk planowało zbliżyć się do lidera z jednak od rodzimego podwórka, gdzie Pogoń Szczecin starała się naciskać na liderującą Legię Warszawa. Podopieczni Kosty Runjaicia w tym celu pojechali do Bielska-Białej, by zmierzyć się z miejscowym Podbeskidzie. Drużyna walcząca o utrzymanie próbowała napsuć krwi „Portowcom”, ale przebudzenie nastąpiło za późno. Szczecinianie już prowadzili różnicą dwóch bramek, a oba trafienia były zdobyte przez świeżo upieczonych kadrowiczów – Sebastiana Kowalczyka oraz Kacpra Kozłowskiego. Za to wieczorem spotkali się sąsiedzi z tabeli – Górnik Zabrze podejmował na własnym stadionie Śląsk Wrocław. To był trzeci mecz dla Jacka Magiery, odkąd objął stery we Wrocławiu i po raz trzeci nie przegrał. Niby bilans jest nie najgorszy, ale dwukrotnie doszło do podziału punktów. Remisem zakończył się również mecz w Zabrzu, więc trudno dojść do wniosku, aby na Dolnym Śląsku „efekt nowej miotły” zadziałał zgodnie z oczekiwaniami. By jednak nie być całkowitym pesymistą, to warto docenić nos trenera Magiery. Fabian Piasecki był w tym meczu rezerwowym, ale zapewnił swojej drużynie remis już 30 sekund po wejściu na boisko. Piątkowy dzień z meczami charakteryzował się tym, że byliśmy świadkami samych remisów. Zaczęło się w Lipsku, gdzie podopieczni Juliana Nagelsmanna mogą traktować bezbramkowy remis jako stratę punktów. RB Lipsk teoretycznie był w dobrym położeniu do gonienia Bayernu Monachium, ale zamiast tego wydarzyła się wtopa przeciwko Hoffenheim i tym samym coraz trudniej, aby drużyna z Lipska w jakikolwiek sposób zagroziła Bayernowi. Czas teraz poświęcić chwilę dla lidera Ligue 1. Ewentualne zwycięstwo przeciwko Montpellier sprawiłoby, że Lille – przynajmniej na kilkanaście godzin – miałoby komfortową przewagę nad innymi rywalami. Sam mecz przebiegł jednak tak, że Lille było bliskie niespodziewanej porażki. Jeden punkt został ostatecznie uratowany za sprawą Luiza Araújo w ostatnich minutach meczu. Ligue 1 leaders Lille only manage a draw at home to Montpellier 😐PSG can go back within one point of the top if they beat St-Etienne on Sunday 🇫🇷 Goal (@goal) April 16, 2021Na sam koniec w Premier League doszło do pojedynku dwóch czołowych trenerów naszych czasów. Starcie Carlo Ancelottiego z Jose Mourinho zakończyło się remisem, które bardziej ucieszyło Everton z prostego powodu – wciąż mają w zanadrzu jeden mecz do nadrobienia. Na Goodison Park widzieliśmy również konfrontację strzelecką, bo do bramek strzelało dwóch piłkarzy – Gylfi Sigurdsson oraz Harry Kane. Warto przypomnieć, że Islandczyk to były piłkarz Tottenhamu. Sobota czyli „Kanarki” wlatują do Premier League, „The Blues” finalistą FA Cup, a "Duma Katalonii" zgarnia Puchar KrólaW sobotę fani Premier League mieli chwilę wytchnienia, bo główną sceną było Wembley – to tam rozgrywano półfinał Pucharu Anglii. Mimo to byliśmy świadkami pewnych emocji ligowych, bo na boisku wybiegł między innymi Łukasz Fabiański. Polski bramkarz West Hamu United nie będzie zbyt dobrze wspominał sobotniego meczu z Newcastle, bo „Młoty” przegrały i sam Polak maczał w tym palce, co zainteresowany sam zauważył. Ta porażka może sprawić, że drużyna ze stolicy Anglii ostatecznie nie wywalczy awansu do Ligi Mistrzów. Łukasz dzisiaj z błędami, przepraszam zobaczyć odpowiedzi po tweetem. Zero pretensji, same słowa wsparcia.„Tyle razy już nas ratowałeś, każdy ma słabszy dzien”.Nietypowe w dzisiejszych czasach, piękna pozycje zbudował sobie tam Fabiański 💪 Tomasz Zieliński (@TomekZiel) April 17, 2021W tym miejscu wspomnimy również o zapleczu Premier League, bo znamy pierwszego beniaminka. Do angielskiej elity wraca drużyna Przemysława Płachety, Norwich City. „Kanarki” mogły otworzyć szampana i to bez wychodzenia na boisko. Wszystko za sprawą Watfordu, który dość niespodziewanie przegrał ze średniakiem ligowym – Luton Town. Skoro już mamy wzmiankę o Championship, to nie możemy pominąć drużyny lada moment występującej w tej lidze. Mowa o Sheffield United czyli o drużynie, której spadek do niższej ligi był przewidywany od kilku kolejek. Sobotnia porażka z Wolverhampton w końcu przypieczętowała los najgorszej drużyny ligi, która żegna się z Premier League na sześć kolejek przed końcem sezonu. Popołudniem oczy wszystkich były skierowane na Wembley, gdzie doszło do półfinału Pucharu Anglii. W tym meczu mierzyły się ze sobą Chelsea oraz Manchester City. Wydawało się, że faworytem będzie Manchester City, ale Thomas Tuchel przechytrzył kolejnego trenera i ostatecznie awans do finału wywalczyli piłkarze „The Blues”. Z tego meczu zapamiętamy również kontuzję Kevina de Bruyne, bo Belg przedwcześnie opuścił boisko i sam uraz wyglądał dość niepokojąco. Mecze Crotone zazwyczaj interesują nas z perspektywy występów Arkadiusza Recy. Polak ponownie wybiegł w podstawowym składzie, ale spotkanie Crotone z Udinese miało innego bohatera. Pierwszoplanową rolę w tym meczu odegrał Rodrigo de Paul i to pod każdym względem! Argentyńczyk do dwóch bramek dorzucił czerwoną kartkę, ale upomnienie otrzymał w doliczonym czasie gry i nie było praktycznie szans, aby Udinese straciło komplet punktów. W dużo lepszym nastroju może być za to Bartosz Bereszyński. Nie dość, że Polak wyprowadził swój zespół w roli kapitana, to Sampdoria osiągnęła pewne zwycięstwo nad Hellasem Verona. A wspomniany obrót sytuacji nie cieszy innego polskiego piłkarza. Mowa o Pawle Dawidowiczu, który rozegrał cały mecz i ujrzał żółtą kartkę. Kolejny mecz Serie A również był z udziałem polskiego piłkarza. Bartłomiej Drągowski ponownie mógł tylko wzruszać ramiona na to, co się dzieje z Fiorentiną. Tym razem bramkarz dostosował się jednak do mierności swoich kolegów, bo w meczu z Sassuolo sprokurował rzut karny. Ostatecznie wpuścił aż trzy gole, chociaż spotkanie dla Fiorentiny zaczęło się bardzo dobrze – od prowadzenia. Wystarczył jednak kwadrans zaćmienia i to Sassuolo dopisało na swoje konto kolejne trzy punkty. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego w meczu Cagliari z Parmą raczej mało kto spodziewał się ogromnej dawki emocji. Piłkarze obu drużyn postanowili nas jednak bardzo miło zaskoczyć, bo doświadczyliśmy wielu zwrotów akcji. Na pół godziny przed końcem meczu Parma prowadziła 3:1 i raczej wszyscy byli pewni, że zwycięstwo Parmy przybliży w tabeli do Cagliari. Sardyńczycy jednak wzięli się w garść i dwa gole w doliczonym czasie gry spowodowały, że to jednak Cagliari zdobyło trzy punkty. A w przypadku Cagliari powoli przestaje zaskakiwać nas brak Sebastiana Walukiewicza, bo Polak przesiedział kolejne spotkanie na ławce rezerwowych. Sobota z Ekstraklasą zaczęła się od szalonego meczu w Gdańsku. Piast Gliwice był na najlepszej drodze, by pokonać Lechię i pomimo tego wywozi zaledwie jeden punkt. Jeszcze w doliczonym czasie gry gliwiczanie mogli zapewnić sobie pewne zwycięstwo, ale Tomasz Jodłowiec fatalnie uderzył z rzutu karnego. Zemsta nadeszła bardzo szybko, bo po chwili sędzia podyktował jedenastkę dla Lechii i w tym przypadku Flávio Paixão nie pomylił się. Dwa podyktowane karne to niejedyne szaleństwo, jakiego doświadczyliśmy podczas tego meczu. Następnie w końcu doczekaliśmy się meczu Lecha Poznań z Maciejem Skorżą na ławce trenerskiej. Prawda jest jednak taka, że nowy-stary trener „Kolejorza” nie będzie zbyt dobrze wspominał powrotu do Ekstraklasy. Nie mogło być jednak inaczej, skoro ekipa z Wielkopolski rywalizowała z rewelacyjnym w tym sezonie Rakowem Częstochowa. Trzecia drużyna ligi nawet przez moment nie dawała złudzeń, komu należy się zwycięstwo. Gdyby parę lat temu ktoś powiedziałby, że Warta Poznań będzie wygrywała z Wisłą Kraków, to podchodziliśmy do tych opinii z dużym dystansem. Prawda jest jednak taka, że obie drużyny dzieli naprawdę wiele i w lepszym położeniu jest ekipa z Wielkopolski. Co prawda na decydującą bramkę musieli czekać bardzo długo, ale liczy się efekt końcowy. A ten jest taki, że Warta zbliża się nieuchronnie do miejsca gwarantującego udział w eliminacjach europejskich pucharów. Za to „Biała Gwiazda” może być jednym z beneficjentów tego, że w tym sezonie z ligi spada jeden zespół. Za to na przywitanie z Bundesligą zaczęliśmy od dużego uderzenia, bo tak należy potraktować mecz Borussii Mönchengladbach z Eintrachtem Frankfurt. Oba zespoły walczą o europejskie puchary, chociaż o dwa zupełnie różne. Na boisku nie było jednak widać tego, że Eintracht stara się wywalczyć awans do Ligi Mistrzów, bo Borussia nie dała cienia wątpliwości co do tego, kto sobotniego popołudnia jest lepszy. A dzięki zwycięstwu zbliżyli się do strefy pucharowej. Trzeba również wspomnieć o Rafale Gikiewiczu, bo po kilku kolejkach oczekiwania, w końcu zdołał zachować czyste konto. Zdarzyło się to w meczu z Arminią czyli jedną z najgorszych ofensyw w całej stawce, która walczy o utrzymanie. Jest to i tak miła odmiana, bo zaledwie tydzień temu Augsburg dał plamę przeciwko Schalke. Robert Gumny oglądał ten bezbramkowy remis jedynie w roli rezerwowego. Za to w Berlinie o swoim istnieniu przypomniał Marcin Kamiński. Były piłkarz Lecha Poznań zagrał pierwszy ligowy w tym roku, ale jego powrót nie zakończył się pozytywnie. Trzeba jednak przyznać, że raczej mało kto liczył na to, że VfB Stuttgart poradzi sobie z Unionem Berlin. Co prawda oba zespoły są blisko siebie w tabeli, ale to jednak berlińczycy wyglądają lepiej i potwierdzili to również w spotkaniu z VfB Stuttgart. Po meczu VfL Wolfsburg z Bayernem Monachium najwięcej będzie mówiło się o tym, co się wydarzyło po końcowym gwizdku sędziego. Zachowajmy jednak chronologię i zacznijmy od wydarzeń boiskowych. Dwa gole Jamala Musiali oraz gol Choupo-Motinga pozwoliły Bawarczykom wykonać kolejny krok w kierunku mistrzostwa Niemiec. W centrum uwagi jest jednak Hansi Flick, który ogłosił chęć przedwczesnego rozstania z rolą trenera Bayernu. When Hansi Flick was appointed interim manager of Bayern Munich, they were fourth in the Bundesliga and had just been thrashed 5-1 by Eintracht won Goal (@goal) April 17, 2021Przypadek Bayeru Leverkusen jest dość specyficzny. „Aptekarze” potrafią zagrać kapitalny mecz, by przez jakiś czas być cieniem samego siebie i przegrywać z kim popadnie. Tym razem ekipa z Leverkusen bez większych problemów poradziła sobie z FC Koeln, a bohaterem gospodarzy był Leon Bailey – strzelec dwóch goli oraz zdobywca jednej asysty. W sobotę piłkarze ligi hiszpańskiej nie grali, ale i tak rozegrano jeden mecz. Było to starcie nie byle jakie, bo walczono o Puchar Króla. W Sewilli rywalizowały Athletic Club z FC Barceloną i sama walka trwała dość długo. „Duma Katalonii” pierwszego gola zdobyła dopiero w 60. minucie spotkania. Gdy jednak piłka znalazła drogę do bramki, to z Basków zeszło powietrze i czekali już tylko na kolejne ciosy. Ostatecznie „Blaugrana” strzeliła 4 gole i mogła świętować pierwszy sukces od blisko dwóch lat. Arkadiusz Milik daje nam kolejny powód, aby wspomnieć o jego występie. Tym razem Polak zaliczył asystę przy golu wyrównującym autorstwa Dimiti Payeta. W tamtym momencie wydawało się, że Olympique Marsylia nie pozwoli Lorient dojść do słowa, bo ekipa znad Lazurowego Wybrzeża zdobyła dwa gole w trzy minuty. Stało się zgoła odmiennie, chociaż w ostatecznym rozrachunku ze zwycięstwa cieszyli się piłkarze OM za sprawą gola Pola Liroli z doliczonego czasu gry. Praktycznie w ogóle nie zerkamy na ligi z Europy Wschodniej, ale w ten weekend zrobimy wyjątek. A to wszystko za sprawą ligi ukraińskiej, gdzie rozegrano szlagier – Szachtar podejmował na własnym stadionie Dynamo Kijów. Patrząc na sytuację w tabeli, ten mecz miał niebagatelne znaczenie. Drużyna z Doniecka musiała zwyciężyć, jeżeli chciała jeszcze liczyć się w walce o mistrzostwo. Skończyło się jednak tak, że to kijowianie osiągnęli skromne zwycięstwo i dokonali milowego kroku w kierunku pierwszego mistrzostwa Ukrainy od sezonu 2015/2016. Całą masę emocji przyniosła również niedzielaLosy mistrza Szkocji zostały rozstrzygnięte już kilka tygodni temu, co nie zmienia faktu, że wciąż jest o co grać. W puli nagród niezmiennie pozostaje trofeum w ramach rozgrywek krajowego pucharu. Do dnia dzisiejszego wśród faworytów do końcowego zwycięstwa wymieniało się Celtic Glasgow oraz Rangers. Po rozegraniu 1/8 finału można stwierdzić, iż kolejne osiągnięcie najprawdpodobniej przypadnie podopiecznym Stevena Gerrarda. W hitowym pojedynku górą byli mistrzowie Szkocji i to właśnie oni staną przed szansą powiększenia swego dalej, bo w samej Anglii przed opcją zdobycia kolejnych punktów stanęły Manchester United oraz Arsenal. W ostateczności cieszyły się tylko "Czerwone Diabły". Ekipa prowadzona przez Ole Gunnara Solskjaera pokonała na własnym obiekcie Burnley (3:1) po bramkach Masona Greenwooda oraz Edinsona Cavaniego. Na pytanie, co zrobili "Kanonierzy", odpowiemy zaś w sposób oczywisty. Spełnili obywatelski obowiązek i jak na zespół z Londynu przystało, podzielili się punktami ze słabszymi. W tym wypadku było to okazji spotkań rozgrywanych na Wyspach poznaliśmy ostatniego finalistę FA Cup. Dzięki zwycięstwu nad Southampton o końcowy triumf zawalczą piłkarze Leicester City. W spotkaniu półfinałowym popularne "Lisy" zwyciężyły po bramce Kelechiego Iheanacho i już niebawem zmierzą się Chelsea. Dla przypomnienia, stołeczny zespół rozprawił się w sobotę z Manchesterem w tej Polsce słychać? Niby po staremu. Ekstraklasa wciąż jest ligą, w której mecze słabe stają się ciekawymi, a te znajdujące się po drugiej stronie barykady wręcz przeciwnie, nie zachwycają. Dlatego też nie dziwi nas układ sił i liczne zachwyty nad pojedynkami w Mielcu oraz Płocku. Już nawet nie chodzi o to, że sceneria obu obiektów odbiega od reszty stawki. Tam po prostu było dużo ciekawiej, niż przy Łazienkowskiej, gdzie punkty straciła Legia Warszawa. Zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza zremisował z Cracovią (0:0). Punkty straciła również Jagiellonia Białystok, po tym, jak bramkę na wagę remisu zdobył w doliczonym czasie Alan Uryga. A całe show skradło Zagłębie Lubin, które w końcu się Dortmund obudziła się dość późno, lecz ważne, że zrobiła to w odpowiednim momencie. Wicemistrzowie Niemiec muszą bowiem pamiętać o niepewnym miejscu w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Trudno powiedzieć, co by się stało, gdyby niedzielne spotkanie z Werderem Brema zakończyło się kolejną wtopą i jeszcze większą stratą do uciekającej czołówki. Być może temat kwalifikacji do najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie byłby już kwestią zamkniętą. Tym bardziej powinno się docenić obecność Erlinga Haalanda – póki nie wyjechał z Niemiec – bo to właśnie dublet Norwega w dużej mierze przyczynił się do obliczu licznych zakażeń w szeregach Herthy Berlin niedzielne spotkanie w Dortmundzie było jedynym, które odbyło się w Niemczech. Te z udziałem stołecznego zespołu musiało zostać o mistrzostwo Francji zaczyna nabierać rozpędu, choć trudno wskazać zespół, który byłby w stanie udźwignąć miano głównego faworyta. Niezmiennie biorą w nim udział cztery drużyny. Żadna z nich nie zamierza jednak przegrywać, co zostało udokumentowane podczas zakończonego weekendu. Na dobrą sprawę punkty straciło jedynie liderujące Lille. Niedzielne spotkania stanęły natomiast pod znakiem zwycięstw faworytów, lecz sugerując się ich przebiegiem, nie wszystko układało się zgodnie z mistrzowskiego tytułu Paris Saint-Germain zwyciężyło dopiero w doliczonym czasie gry. Bramkę na wagę kompletu punktów zdobył Mauro Icardi, lecz spotkanie z Saint-Etienne żyło nie tylko trafieniem Argentyńczyka. Zanim napastnik stołecznego zespołu doszedł do głosu, kibice obu drużyn przeżyli istne szaleństwo poparte masą zwrotów akcji. W przeciągu niespełna dwóch kwadransów wynik meczu zmieniał się pięciokrotnie, by w ostateczności zadziałać na korzyść faworyta. Podobnie miała się również sprawa w pojedynkach z udziałem Monaco oraz Olympique Lyon. Ekipa z Księstwa dość gładko rozprawiła się z Bordeaux (3:0) i z olbrzymim spokojem mogła śledzić kolejne zwycięstwo bezpośredniego faworyta. Podopieczni Rudiego Garcii nie dali natomiast szans Nantes (2:1).We Włoszech w końcu została rozegrana kolejka, która była wręcz przepełniona hitami. Niedziela rozpoczęła się bowiem od bardzo ważnego zwycięstwa Milanu nad Genoą (2:1). Mecz w Mediolanie był jednak tylko i wyłącznie przystawką przed głównym daniem. Zdecydowanie większe znaczenie miały pojedynki z udziałem Juventusu oraz Interu Mediolan. Zaczynając od Starej Damy... poległa w Bergamo. Zespół Andrei Pirlo nie sprostał wyzwaniu miejscowej Atalanty i uległ po bramce Rusłana Malinowskiego. Można więc stwierdzić, iż obrony mistrzowskiego tytułu najprawdopodobniej nie będzie. Nawet pomimo małego potknięcia ze strony z Mediolanu również nie miała łatwo. Jej rywalem było Napoli, lecz od Juventusu dzieli ją przede wszystkim to, iż poradziła sobie o niebo lepiej. W ostateczności podzieliła się punktami i wciąż może podziwiać resztę stawki z góry. Aczkolwiek nie był to pojedynek, który można określić soczystym "WOW". Na tle hitów zdecydowanie lepiej wypadły spotkania z udziałem Lazio oraz Romy. Ci pierwsi rozprawili się z Benevento (5:3). Jedną z bramek dla beniaminka zdobył Kamil Glik. Drudzy? Polegli w spotkaniu z Torino (1:3).Weekend zakończył się w Hiszpanii, gdzie walka o mistrzostwo kraju dopiero wkroczy w decydującą fazę. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek kandydatów do końcowego triumfu jest trzech. W tej ostatniej zagrały jednak tylko i wyłącznie zespoły ze stolicy. Barcelona zajęła się batalią w Copa del Rey. A co było słychać w Madrycie?Rozpoczęło od bardzo wysokiego, choć zasłużonego zwycięstwa Atletico. Zespół Diego Simeone dokonał małej rekompensaty za ostatnie wpadki i z przytupem rozbił Eibar (5:0). W międzyczasie triumfowała również Sevilla, która pokonała Real Sociedad (2:1), lecz nie były to jedyne atrakcje, które zapewniła niedziela. Swój mecz rozegrali również "Królewscy". Sponiewierani przez liczne urazy mistrzowie kraju odczuli to w zremisowanym pojedynku z Getafe (0:0), co po części komplikuję walkę o końcowy triumf. Aczkolwiek kto wie, do końca rozgrywek pozostało pięć spotkań. Dużo lepiej zaprezentował się natomiast Villarreal. Piłkarze spod znaku Żółtej Łodzi Podwodnej, podobnie jak Atletico, roznieśli na strzępy Levante (5:1).
teiTvjB. 80 108 319 370 221 264 490 485 362

premier league awans do pucharów