"Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy ". Zaczynając tworzyć ten post myślałam sobie że zajmie to tylko chwilkę bo w końcu ten rok minął tak szybko i nic szczególnego się nie wydarzyło, ale już po chwili zaczęły wracać wspomnienia i bardzo szybko zwiększała się ilość zdjęć i wydarzeń.
Przechowywanie butów nie jest łatwe. Niezależnie od tego, czy trzymamy w przedpokoju, szafie, czy nawet pod łóżkiem, brak praktycznego rozwiązania niemal zawsze sprawi, że w końcu zaczniemy obuwie… po prostu gubić. Dlatego też zebraliśmy dla Was nasze porady dotyczące organizacji butów, aby pomóc zachować porządek w domu! Co zrobić przed organizacją obuwia? Zanim przystąpisz do wymyślania systemu organizacji butów, poświęć trochę czasu na ocenę każdej posiadanej pary i zdecyduj, czy chcesz ją zachować, czy jednak od lat kurzą się nieruszane przez absolutnie nikogo. Upewnij się, że nadal pasują i sprawdź, czy nie wymagają naprawy lub czyszczenia. Dotyczy to zwłaszcza butów dziecięcych – każdy rodzic wie, jak szybko maluchy z nich wyrastają. Zachowaj tylko te pary, które naprawdę lubisz i nosisz! Pozbycie się reszty tylko ułatwi zachowanie porządku. W większości domów buty są przechowywane w różnych miejscach, więc poświęć trochę czasu, aby zdecydować, gdzie będą najlepiej pasować. Szukasz pomysłów na szafę w przedpokoju? Być może zastanawiasz się nad swoimi pomysłami na przechowywanie butów w garderobie? Lub tworzenie przestrzeni w sypialni? Organizacja szafy w przedpokoju Uznałeś, że warto uporządkować buty w szafie w przedpokoju, ale tak, aby nie były widoczne, dopóki nie będą potrzebne? Aby zmaksymalizować pojemność szafy stojącej w przedpokoju, dodaj pudełka na buty na szynie lub nawet takie stojące luźno na półce. Możesz również zakupić specjalną szafkę na buty, co jest bardzo popularnym rozwiązaniem, jeśli mieszkasz samemu lub maksymalnie w dwie osoby. Zawsze pamiętaj jednak, aby nie trzymać zbyt wielu par w przedpokoju – nawet jeśli są umieszczone bezpiecznie w szafie. Spróbuj przechowywać tam tylko to, z czego regularnie korzystasz Ty lub członkowie Twojej rodziny! Reszta znajdzie swoje miejsce w innej części domu. Jakie buty trzymać w przedpokoju? W wielu domach buty trzymane są w kilku różnych miejscach, najczęściej w przedpokoju i w sypialniach. Buty trzymane w przedpokoju powinny zawsze być ograniczone do tych par, które są w bieżącej rotacji. Zwykle jest to związane z panującą akurat porą roku – sandały latem, kozaki w zimie. Pozostałe pary ułóż: w szafach, pod łóżkiem, w regałach; w gablotach; w specjalnych organizerach na buty. Do wyboru jest wiele różnych systemów, z których każdy może ułatwić szybkie i sprawne znalezienie butów, wiele jednak zależy od tego, jakimi meblami oraz jak dużą przestrzenią dysponujesz. Obuwie w sypialni – skorzystaj z organizera na buty Jeśli zdecydujesz się na przechowywanie butów, których akurat nie używasz, w sypialni pod łóżkiem, możesz zachować o wiele więcej par w porządku, niż gdybyś trzymał wszystkie w przedpokoju. Zainwestuj w twarde pudełka do przechowywania butów lub plastikowe torby, aby utrzymać porządek w letnim obuwiu w miesiącach zimowych oraz odwrotnie. Możesz tam też trzymać buty na specjalne okazje, wyjściowe, na bardzo wysokim obcasie i ogólnie te, których nie używasz na co dzień. Jeśli uważasz, że znalezienie konkretnej pary butów pod łóżkiem będzie trudne, wypróbuj tę strategię — ułóż pudła pod łóżkiem, ale zamiast wyciągać wszystkie, aby znaleźć parę, którą chcesz założyć, dołącz zdjęcia wszystkich ułożonych poprawnie butów na skraju pudełka, aby nie musieć pamiętać, gdzie co jest. Możesz też skorzystać ze specjalnych, przezroczystych organizerów, które pozwalają na szybką identyfikację swojej zawartości. Jak przechowywać buty w szafie? Aby uporządkować buty w szafie, użyj sprytnych pomysłów na organizację przestrzeni, dzięki którym łatwo znajdziesz idealną parę na każdą okazję. Posortuj buty według typu i koloru, na przykład grupując wszystkie sandały, a następnie rozdzielając je na różne kolory. Możesz też uporządkować swoje buty najpierw według koloru, a dopiero potem dzieląc je na rodzaje. Może to być pomocne, jeśli masz dużo butów o podobnym fasonie (np. nosisz głównie półbuty na płaskim obcasie), ale w wielu różnorodnych barwach. Innym sposobem na uporządkowanie butów jest okazja, na którą je zazwyczaj wkładasz. Na przykład możesz mieć oddzielny stojak na buty robocze, buty, w których chodzisz na imprezy, buty codzienne oraz obuwie sportowe. Ostatecznym i najbardziej praktycznym sposobem na uporządkowanie butów jest pora roku. Jest to niezwykle przydatne, ponieważ wiesz, że część butów będziesz używać jedynie w określonych porach roku, a przez resztę czasu będą stać i się kurzyć. Pomaga to zwłaszcza wtedy, jeśli masz ograniczoną przestrzeń do przechowywania obuwia w mieszkaniu. Ułóż takie obuwie w jednej linii na wieszaku na buty lub półce i powtarzaj proces, aż każda wybrana przez Ciebie kategoria zostanie zapewniona. Następnie, kiedy idziesz po parę sandałów, udaj się do działu sandałów w swojej kolekcji butów i „szukaj” za pomocą koloru, aby znaleźć parę, która idealnie pasuje do Twojego stroju. Jak przechowywać buty w małym mieszkaniu? Aby uporządkować obuwie na małej przestrzeni, warto zainwestować — ponownie — w organizery na buty. Organizery to świetna opcja, ponieważ można je układać w stosy, mogą pomieścić wiele butów, są powszechnie dostępne i zazwyczaj są przezroczyste, więc możesz szybko wybrać, którą parę chcesz nosić. Co więcej, w małej szafie buty można buty ustawić tak, aby zmieściły się dodatkowe pary. Obrócenie ich w taki sposób, aby pięta była wysunięta, oszczędza miejsce na półce i pozwala zobaczyć obcas buta. Zaoszczędzisz również miejsce, umieszczając jeden but w zgięciu drugiego. Jaki regał jest najlepszy do przechowywania butów? Sposób ułożenia obuwia może pomóc w sprawniejszym szukaniu odpowiedniej pary. Zdecyduj się na przechowywanie i eksponowanie czółenek na pochyłych półkach na buty. Pochyłe półki ułatwiają wybór, eksponując większość powierzchni buta. Buty można również zaaranżować tak, aby robiły wrażenie! Bądź kreatywny i rozważ użycie akcesorium takiego jak gablota na buty, aby niektóre z ulubionych par były wyeksponowane. Jak sposób przechowywania wpływa na stan obuwia? Sposób organizacji i ułożenia butów może mieć wpływ na ich trwałość. Jeśli chcesz, aby były wolne od kurzu, najlepiej umieścić je w pudełkach lub organizerach. Dla trwałości buta korzystne jest również utrzymywanie go w stanie suchym i odpowiednio ukształtowanym. Wypełnij buty ściereczką muślinową lub bezkwasową bibułą, aby odprowadzić wilgoć. Jeśli chcesz być zaradny, małe saszetki z żelem krzemionkowym można zebrać w woreczku, a ten włożyć do butów. Ważne jest również, aby upewnić się, że buty są czyste przed ich przechowywaniem. Im dłużej brud zalega na bucie, tym większa szansa na uszkodzenie. Porządkowanie butów z wysoką cholewką może być trochę bardziej uciążliwe niż przechowywanie sandałów. Takie buty mają różne specyfikacje, tendencję do przewracania się i zajmują dużo niepotrzebnej powierzchni w zależności od ich długości. Rozważ napełnienie ich plastikowymi butelkami, aby trzymały się w pozycji pionowej. Inną opcją, jeśli masz trochę więcej miejsca w szafie, jest powieszenie ich na drążku ze specjalnie wykonanymi wieszakami na buty.
Marek Grechuta - Dni, ktorych nie znamy аккорды для гитары - лучшие гитарные аккорды для песни Marek Grechuta - Dni, ktorych nie znamy Навигация А Б В Г Д Е Ж З И К Л М Н О П Р С Т У Ф Ц Ч Ш Щ Ю Я
Tyle było dni do utraty sił Do utraty tchu tyle było chwil Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł Choć majątek prysł, on nie stoczył się Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie, że Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy? Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych? Jak oddzielić nagle serce od rozumu? Jak usłyszysz siebie pośród wrzawy tłumu ? Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy? Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych? Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję? Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele... Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy
Songtext zu Dni których nie znamy (cover) Tyle było dni do utraty sił Do utraty tchu tyle było chwil Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych na
Odbierając na gali redakcji "Wprost" tytuł Człowieka Roku, Donald Tusk zacytował Klasyka - Marka Grechutę. W tle słychać było nowocześnie przetworzoną, znaną wszystkim melodię, do znanego - zdawałoby się o pozytywnym wydźwięku - tekstu. Tekstu, okazuje się, ulubionego przez Premiera. Nie odnoszę się w moich blogowych wpisach do polityki, bo i po co. Opisuję wszak, pozornie (?) planetę odległą. Tylko... może tym razem ma to sens? Wiadomo przecież, że od polityki nie uciekniesz. To co wymyślono 'na górze', chcemy czy nie, zdeterminuje z czasem nasze poczynania. Głównie te, których jeszcze nie znamy. Mamy się podobno świetnie, szczególnie na tle. Na tle tych, którzy nie maja 16% wzrostu. Nie wykluczone, że czegoś nie zrozumiałam. Daj Boże jest tak jak mówi Premier, tylko ja nie zrozumiałam (jako blondynka, o lekko przyprószonej czasem percepcji). Myślę o tych procentach bez 'czepiania się'; nie wiem tylko jak i w odniesieniu do czego procenty nam rosną. O tle wolę nie myśleć; "bo gdyby tak tło zmienić" - jak skonstatowano niegdyś 'w reżimowym kabarecie', u Pietrzaka bodaj - pewnie nie wyglądalibyśmy lepiej. Mamy prawie niebawem, być stolicą Europejskiej Kultury. W 2016! Chwila, moment - z mojej perspektywy. A przecie nie tylko z czasowej perspektywy rzeczywistość i przyszłość, ewidentnie 'skrzeczą'. Nie to żebym Premiera nie poważała, Rząd miała za nic. Lecz gdy patrzę choćby na swoje niewielkie podwórko... Zasłużony, bez dyskusji, Instytut Grotowskiego nie ma gdzie pracować. Ludzie, w tym ja, pracują 'po domach', w okolicznych knajpkach (gdzie internet dostępny). Licznych gości przyjmujemy w około-rynkowych lokalach. Dyrektorzy biegają 'jak poparzeni' ze spotkania na spotkanie, by sprostać codziennym zadaniom. Czy naprawdę dlatego, że 'czasy ciężkie' i recesja wokół? Naprawę nie wiem, czy dni których jeszcze nie znamy, mogą jawić się nam ekscytująco. Na miarę zasług, wkładu pracy czy oczywistych oczekiwań. Bo czyż nie jesteśmy jednym z łopoczących na krajowym firmamencie kulturalnym, sztandarów? Tyle się mówi o Kulturze w naszym Mieście, na tle innych miast zdajemy się kwitnąć kulturalnie. Buduje się nowe budynki, remontuje stare, jest wysyp festiwali i innych fajerwerków. Jednak każda z instytucji kulturalnych boryka się z wielkimi problemami, ledwo wiążąc koniec z końcem. Znikają biblioteki, likwiduje się szkoły, pauperyzują się mieszczanie - preferując rozrywki 'do piwa i kotleta'. "What do you read my lord, words, words, words, (Szekspir, Makbet akt 2, scena 2). Obawiam się, że to najlepszy komentarz do tego o czym czytamy, co słyszymy, co nas otacza i tego czego możemy spodziewać się po nadchodzących "dniach". Dokąd zmierzamy, dokąd zmierzasz Europo jednocząca się w Unii? Wybaczcie proszę niedogodności, nie ma tego jeszcze na You Toube. Jeśli Wam się wyświetli, to z reklamami i całą stroną. Mam jednak nadzieję, że meritum pozostanie. Pozdrawiam.
Tekst piosenki - Dni których jeszcze nie znamy. Tyle było dni do utraty sił. Do utraty tchu tyle było chwil. Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic. Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że. Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy. Ważne są tylko te dni, których
Mam dzisiaj jakiś taki dzień, że wszystkim się ode mnie zbiera: dzieciom w pracy za hałasowanie, dziewczynom z mieszkania za pochlapaną podłogę. W takim razie jeszcze coś dorzucę: Wyobraźmy sobie taką sytuację. Rozmawia chłopak z dziewczyną. Dwójka studentów, poważnych, dorosłych ludzi. Wyglądali na bliskich znajomych. Chłopak- papieros między zębami, ręce w kieszeniach i jakże romantycznie prowadzi rozmowę: "No i k...., ja pier....,jaka z niej taka i owaka, bo k..... coś tam tam coś tam". Na co dziewczyna, równie romantycznie stwierdza: "No nie pier....! K...., serio?". Inna sytuacja. Sala wykładowa. Przy katedrze siedzi sobie pan profesor i opowiada o jakimś tam zawiłym fakcie matematycznym czy też fizycznym - nie ważne. Część studentów poświęca całą swoją uwagę telefonom, smartfonom, tabletom i innych cudom techniki, totalnie ignorując wykładowcę. Część odsypia noc spędzoną przed komputerem. Jest jeszcze jedna grupa, chyba najbardziej przyciągająca uwagę. Są to osoby, które prowadzą bardzo ambitne dyskusje, na różne bardzo ciekawe tematy. Najbardziej przykuł moją uwagę jeden temat "rozmów", a mianowicie... Siedzą sobie dwie, trzy dziewczyny, jedna obok drugiej, i przedrzeźniają profesora, dorzucają jakieś bezsensowne komentarze i wyrażają się w bardzo niewybredny sposób na temat treści wykładu.... Ludzie! Szanujmy siebie nawzajem! I ich pracę również. Czy tak trudno jest uśmiechnąć się do drugiego człowieka, potraktować go z życzliwością? Zawsze gdy myślę o tego typu sytuacjach, przypomina mi się dowcip: Jedzie sobie grupka dresów tramwajem. Jeden z nich odzywa się:- Mogliby wynaleźć jakiś proszek, żeby jak go rozpylić, to te wszystkie staruchy, co miejsce zajmują, żeby co odzywa się jedna ze starszych pań jadących tym tramwajem:- Spokojnie, jak ty będziesz stary, to taki proszek na pewno już wynajdą. Jeśli nie będziemy szanować innych, dlaczego inni mieliby nas szanować?.... No, to tyle jeśli chodzi o narzekanie na społeczeństwo. Nie o tym chciałam pisać. Jest listopad. Czas zadumy nad przemijaniem i takie tam. Więc i ja coś na ten tamat się wypowiem. Minął już okrągły rok. Ten czas tak szybko leci... Przecież tak niedawno była podstawówka, bieganie po oponach na szkolnym boisku. Gimnazjum, w-f, który był najlepszym miejscem na plotki. A liceum i matura były wczoraj! Co się stało z tym czasem? Gdzie on uciekł? Kiedy? Jak? Bardzo lubię przeglądać zdjęcia moich rodziców z czasów, gdy byli oni jeszcze dziećmi lub nastolatkami. To przecież było tak dawno! Teraz mama jest mamą, tata tatą i trudno uwierzyć w to, że kiedyś myli tacy mali. Przecież tak bardzo się zmienili! A my... czas leci, a my się nie zmieniamy. Jesteśmy tacy sami jak na zdjęciach z dzieciństwa. Tylko troszkę więksi. Ale przecież ci sami... To jak to jest? Rodzice się zmieniali, a my nie? Hmmm... Smutna sprawa. Chyba jednak my też się zmieniamy. Nie chcę używać tego przykrego słowa, ale powoli to się nawet starzejemy ;) Zastanawiam się, czy ja się zmieniłam? No, z wyglądu może troszkę. Ale chodzi mi o coś ważniejszego. Co z moim charakterem, zachowaniem, podejściem do wielu spraw? Czy coś się zmieniło? Wydaje mi się, że nie. Chociaż z drugiej strony... W gimnazjum bardzo lubiłam w-f. Plotki w trakcie rozgrzewki, później odbijanie piłki od siatki i dalsza część plotek. I tak przez 45 minut. Pamiętam o czym najczęściej rozmawiałam z M.: o jej chłopaku, o moich miłostkach, o tej koleżance, o tamtej nauczycielce, czasem o jakimś tam sprawdzianie. I to były najważniejsze problemy: bo on się do mnie uśmiechnął, a ona to powiedziała to, a on to nie odpisał na SMSa, a ona to się ubrała tak.... W liceum były już troszkę inne tematy do rozmów. Chodziłam do pokoju 66 albo pod prysznic i rozprawiało się na temat liczb kwantowych i orbitali, Nagrody Nobla, płazińców, matury. Czasem przewinął się temat jakiegoś mniej lub bardziej interesującego chłopaka, który zachował się tak, chociaż powinien inaczej. A teraz? Najczęściej to się nie rozmawia. Na uczelni każdy siedzi wpatrzony w swojego tableta. W domu- wpatrzeni wszyscy w laptopa albo siedzą nad książkami. A jak już się zacznie rozmawiać, to coraz częściej wychodzi narzekanie na ludzi, na społeczeństwo, na politykę, na brata, chłopaka, szefa, profesora, sprzedawcę w sklepie... Czyli jednak coś tam się zmieniamy! Tylko czy na lepsze? Minął rok. Przez ten czas dużo we mnie się zmieniło, nie wątpię. Na pewno moje podejście do wielu spraw, stosunek do otoczenia i do ludzi. I niewątpliwie On miał na to spory wpływ. To wszystko co było, było ważne. Ale teraz, jest teraz. I warto sobie to uświadomić - że już nie będziemy tacy jak dawniej. Że nie wrócą problemy jakie mieliśmy rok, dwa, trzy lata temu. Trzeba stawiać czoła nowej rzeczywistości, takiej jaka jest teraz. I nie ma co wracać zbyt często do przeszłości. Czasu nie cofniemy, nie zmienimy tego co już zrobiliśmy. Trzeba się z tym pogodzić i iść dalej. Teraźniejszość też dość szybko staje się przeszłością. Aby cokolwiek zrobić z sobą, ze swoim życiem, mamy tylko chwilę, pięć minut. Bo zaraz może być za późno! Dlatego moja rada na dziś: rusz się, spełnij jakieś swoje marzenie, zrób coś dla siebie. Coś, co będzie miało swoje skutki jutro, i pojutrze, i za rok... Bo ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy! Więc dbajmy właśnie o nie, i róbmy wszystko, by były jak najlepsze!
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy. 5. 0. Odpisz. LadyDialga. 28 maja 2021, 22:19
Rozdział dedykuję mojemu korektorowi: Martosławie; Dagmarze, która czaem pomaga mi przepisywać rozdziały i Natali, która pomaga mi pisać. Z sypialni wydobywały się znaczące odgłosy. Bez zastanowienia otworzyłam drzwi. To co tam zobaczyłam, przeraziło mnie. Moja mama w łózku z jakimś obcym facetem. Zaraz, zaraz... to brat mojego taty! -MAMO!- wrzasnęłam. Szybko zakryli się kołdrą. -Ala? Co ty tu robisz? Myślałam, że uciekłaś... -Bo tak było! Ale wróciłam, żeby ci powiedzieć, że się wyprowadzam, a ty mi robisz takie coś?! Wybiegłam z płaczem. Gdy znalazłam się u siebie w pokoju w objęciach Kamila,powoli zaczęłam się uspokajać. Usiedliśmy na moim łóżku, a Kamil zaczął coś cicho mi nucić. Po dłuższej chwili uspokoiłam się. -Dziękuję- powiedziałam nagle. -Ależ proszę. Tylko za co ty mi dziękujesz? -Że mnie nie zostawiłeś i pozwoliłeś się wypłakać. -A myślisz, że od czego ma się chłopaka? -No widziasz. Nigdy bym się nie spodziewała, że będziesz mnie pocieszał. -Oj, Alcia, Alcia... -No co? Nastała chwila ciszy, Którą przerwał Kamil: -Może zaczniesz się pakować? -Pff... Nie lubię, ale skoro muszę... -No wiesz nikt cię nie zmusza... -Ale i tak chcę z tobą zamieszkać. -No to bez marudzenia, wstajemy! Posłusznie wstałam i podeszłam do szafy. Zaczęłam mozolnnie wyciągać ciuchy. Robiłam to specjalnie. Nagle poczułam, ręce Kamila na moich biodrach. -Wolniej się nie da?- szepnął mi do ucha. -No wiesz... Ja mogłabym jeszcze wolniej, ale skoro ci się spieszy... Kamil zamiast odpowiedzieć, podał mi torbę, a ja zaczęłam zapełniać ją ubraniami... ~*~ Kamil pokazał mi mój nowy pokój, bo jak stwierdził,, musimy zachować pozory''... Rozpakowanie się zajęło mi niecałe pół godzin, a że Kamil gdzieś zniknął, postanowiłam, że zrobię obiad. Weszłam do kuchni i podeszłam do lodówki. WOW! Pierwszy raz widzę pełną lodówkę u faceta, który mieszka sam... Postanowiłam, że zrobię placki ziemniaczane. Gdy smażyłam kolejną porcję, usłyszałam, że Kamil wchodzi do mieszkania. -Mmm... Co tak pachnie? - spytał, gdy tylko wszedł do kuchni. posłałam mu Idż umyć ręce to zaraz zjemy. Już mieliśmy siadać do stołu, gdy zadzwonił mój telefon. Dzwonił do mnie... ______________________________ Tak wiem, że troszkę krótki, ale miałam całkowity brak weny... Chyba tzreba napisać Kamilowi, żeby przyjechał do mojego miasta;)
Książkę Ważne są tylko chwile można u nas kupić już za 19,99 zł. Zapewniamy też łatwość i przejrzystość w dokonywaniu zakupów. Wszystkie ceny produktów są wyraźnie wyświetlane na naszej stronie, a każdy produkt jest opisany w pełni i zawiera informacje na temat specyfikacji i cech produktu.
Nie dobija Was ta pogoda? Mnie okrutnie. Cholernie tęsknię za ciepłem i słońcem przede wszystkim. Od kilku dni, jeśli nie czytam lub nie oglądam czegoś na dvd, zwyczajnie śpię. W nocy, w dzień, bez różnicy. Miałam wyjechać w rodzinne strony, ale zważając na aurę za oknem utknęłam w łóżku z moimi dwoma kotami. No a co poza tym u mnie. Otóż ciągle nie mam pracy. Póki co jestem na L4. To bardzo trudne wytyczyć sobie nowy kierunek w swojej karierze zawodowej. Nie wiem czy wspominałam o tym w jakimś wcześniejszym wpisie, postanowiłam skończyć z wykonywanym przeze mnie zawodem handlowca. Kilka dni temu odwiedziła mnie w domu tzw. coach kariery. Dziewczyna może trochę młodsza ode mnie. Na początek, podobnie jak psycholog, zebrała wywiad. Byłam z nią szczera. Wspomniałam o chorobie, o szpitalach o nadmiernej emocjonalności. Potem na podstawie pewnego schematu zaczerpniętego z NLP omówiłyśmy, a raczej ja omówiłam, osiem obszarów mojego życia. Schemat okazał się niezwykle pomocny, gdyż pomógł w sposób uporządkowany opisać moją osobę. Co też bardzo unaoczniło mnie samej to, jaka właściwie jestem i jak wygląda moje obecne otoczenie. Spotkanie trwało półtorej godziny. Po wyjściu dziewczyny jeszcze długo siedziałam i zastanawiałam się nad tym, co zostało powiedziane przeze mnie i przez nią. Wnioski, do których doszłam okazały się dla mnie niemałym zaskoczeniem. No, ale o tym innym razem. Jakiś czas temu, dzwoniłam także do do Fundacji Centrum Promocji Kobiet. Tam nakierowano mnie na ośrodki i miejsca, w których mogłabym dodatkowo uzyskać poradę z zakresu doradztwa zawodowego. I tak w poniedziałek 6 maja, jestem umówiona z doradcą zawodowym. Natomiast kolejną sesję coachingu mam we wtorek. Jeśli chodzi o mój stosunek do obecnej sytuacji, w której się znajduję, podchodzę do wszystkiego z dużym dystansem. Jest to dla mnie swojego rodzaju nowość. Sporo rzeczy wydaje się być nowych. Przyglądam się im w miarę możliwości ze spokojem. Rozważam za i przeciw. Głównie wychodzę z założenia, że łatwo nie będzie, jednak jest we mnie spora ciekawość tego co się wydarzy. Poza tym, mam poczucie wsparcia, które otrzymuję od innych. To daje w konsekwencji duży komfort psychiczny. Dzięki temu, lęk, który przez większą część mojego życia determinował moje zachowania, jest niemal nieodczuwalny. Może to też po części przez leki, które mi zmieniono. Może przez to, że praktycznie nie tykam alkoholu, co raczej w mojej życiowej karierze nie miało dotąd miejsca. No i oczywiście fakt, że nie czuję się przymuszana do wykonywania bezsensownej pracy zawodowej, która na dłuższą metę kompletnie mnie wypalała. Bardzo dużą wagę przykładam także do tego, jacy ludzie mnie otaczają. Tak jak chyba pisałam już wcześniej, zakończyłam wszystkie te znajomości, które w moim odczuciu były niezdrowe czy toksyczne. Przyznam, że czuję się z tym dużo lepiej. Chyba mam przez to większy szacunek do siebie. Na koniec dodam, że podoba mi się moje obecne życie. Choć czasem jakby mocno nudnawe i mało barwne, to jednak spokój jaki odczuwam jest bezcenny. Owszem jest jeszcze wiele niewiadomych, jak choćby kwestia pracy. Mimo to ufam, że będę na tyle rozsądna i konsekwentna, by zadbać o ten obszar możliwie najlepiej. No i to chyba tyle. Pozdrawiam Was wszystkich majowo. Szkoda, że za oknem deszcz i chłodno, ale jak śpiewał Grechuta - ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy :) Całusy!
7pjEjI. 313 319 311 255 378 259 346 499 217
ważne są tylko te dni akordy